Rodzice chcą zabierać dzieci na polowania. Politycy: „Powinni mieć prawo. To nauka odpowiedzialności”
Wystarczy jedno zdanie, by rozpętała się burza – tym razem dotyczy ono dzieci, myślistwa i granic rodzicielskiego wychowania. Czy dzieci będą mogły jeździć na polowania?

W Polsce temat myślistwa zawsze dzielił – jedni widzą w nim tradycję i szacunek do przyrody, inni brutalność i przemoc wobec zwierząt. Od 2018 roku obowiązuje zakaz uczestniczenia w polowaniach osób poniżej 18. roku życia. To właśnie wtedy znowelizowano Prawo łowieckie, jasno określając, że dziecko nie może uczestniczyć w polowaniach. Dla wielu to oczywisty zapis. Dla innych – zbyt daleko idąca ingerencja w wychowanie.
Prawo, tradycja i dzieci na polowaniach w lesie
Kiedy usłyszałam wypowiedź Urszuli Pasławskiej, wiceprezeski PSL, że „dzieci powinny być wychowywane zgodnie z zapisami konstytucyjnymi i rodzice powinni mieć prawo do wychowania dzieci według własnych zasad i wartości”, pomyślałam, że temat polowań wróci ze zdwojoną siłą. I rzeczywiście – słowa o „prawie rodziców do zabierania dzieci na polowania” rozgrzały dyskusję w mediach.
Urszula Pasławska, prywatnie również myśliwa, przekonuje, że to właśnie wspólne wyjścia do lasu uczą dzieci szacunku, odpowiedzialności i kontaktu z naturą. Jak podkreśliła w Radiu ZET: „Cała otoczka i wyjście z dzieckiem to sposób na spędzanie czasu i uczenie go odpowiedzialności”. Według niej to element tradycji.
Wychowanie według wartości – gdzie przebiega granica?
Jako matka i dziennikarka obserwuję, jak zmienia się nasze podejście do wychowania. Jeszcze kilkanaście lat temu dzieci uczestniczyły w pracach na gospodarstwie, widziały, jak wygląda cykl życia zwierząt, jak powstaje jedzenie. Dziś często uczymy dzieci empatii z książek i bajek. Z jednej strony to piękne, z drugiej – coraz bardziej oderwane od realnego świata.
Zastanawiam się jednak, czy zabranie dziecka na polowanie naprawdę jest sposobem na „naukę odpowiedzialności”. Dla części rodzin to rzeczywiście tradycja, rytuał przekazywany z pokolenia na pokolenie. Dla innych – coś nie do przyjęcia, bo zderza dziecko z cierpieniem zwierzęcia.
Każde dziecko ma inną wrażliwość, inaczej reaguje na kontakt z naturą i zwierzętami. Dlatego trudno mówić o jednej drodze wychowawczej. To, co dla jednego ojca jest wspólną przygodą w lesie, dla drugiego może być przekroczeniem granicy emocjonalnej. I może właśnie w tym tkwi sedno – w wolności wyboru, ale też w świadomości konsekwencji, jakie taki wybór niesie.

Myślistwo w Polsce – między tradycją a kontrowersją
Wypowiedź Pasławskiej wpisuje się w szerszy kontekst – rosnącą debatę o roli myśliwych w Polsce. Polityczka podkreśliła, że „w Polsce jest za mało myśliwych”, dodając, że wykonują oni ogromną pracę na rzecz rolnictwa i ochrony przyrody. Zwróciła też uwagę na to, że środowisko myśliwych bywa niesprawiedliwie oceniane przez aktywistów.
Nie da się jednak ukryć, że obraz polowania w oczach opinii publicznej jest dziś mocno spolaryzowany. Dla jednych to forma dbania o równowagę ekologiczną i ograniczania np. populacji dzików niszczących uprawy. Dla innych – archaiczny rytuał, w którym ginie niewinne zwierzę. W takiej atmosferze rozmowa o obecności dzieci podczas polowania staje się jeszcze trudniejsza.
Jednocześnie Pasławska przypomina, że złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności zakazu z ustawą zasadniczą, ale ten nigdy nie został rozpatrzony. W jej opinii państwo nie powinno narzucać rodzicom, jak mają wychowywać dzieci – także w kwestiach światopoglądowych.
Rodzinny czas w naturze – bez broni też się da
Jako matka rozumiem potrzebę spędzania czasu z dziećmi w naturze. Sama często wyjeżdżam z rodziną do lasu, uczę dzieci rozpoznawać ślady zwierząt, obserwować ptaki. Uważam, że to właśnie taka obecność w lesie buduje w dzieciach szacunek do przyrody, bez konieczności wprowadzania ich w świat polowań.
Nie trzeba mieć strzelby, żeby dziecko zrozumiało, czym jest odpowiedzialność. Wystarczy, że samo zobaczy, jak działa ekosystem, jak wygląda zmiana pór roku, jak zwierzęta walczą o przetrwanie. To też lekcja, tylko bez przemocy i stresu.
Rodzice mają prawo wychowywać dzieci według własnych wartości, ale warto pamiętać, że każde pokolenie pisze swoją wersję tych wartości na nowo. Dziś wielu rodziców szuka sposobów na bliskość z naturą – przez turystykę, ogrodnictwo, sport czy wolontariat w schroniskach. Być może właśnie tu kryje się nowoczesna „lekcja odpowiedzialności”.
Źródło: Radio Zet
Zobacz też: Tak nauczysz dziecko odpowiedzialności – zadaj mu tylko 1 pytanie. Mało który rodzic to robi