Reklama

Szanowna Redakcjo, jestem mamą pięciolatki, która do tej pory uwielbiała wszystko, co było związane ze świętami. Czekała na ozdoby, na piosenki, na pierniczki, na ten cały grudniowy nastrój, który ma dzieciom dawać radość i poczucie bezpieczeństwa. A w tym roku dostała coś zupełnie odwrotnego.

W zeszłym tygodniu w przedszkolu pojawił się św. Mikołaj. Według relacji mojej córki to nie był jednak żaden miły, spokojny starszy pan z workiem prezentów. Tamten Mikołaj mówił tubalnym głosem i miał gonić dzieci, żeby je „złapać” do zdjęcia. Dzieci zaczęły płakać. Moja córka też. Powiedziała mi, że chciała schować się za panią, ale pani tylko ją popchnęła lekko do przodu, bo „trzeba podejść do Mikołaja po paczkę”. Serce mi pękło, jak tego słuchałam.

Św. Mikołaj w przedszkolu nie powinien straszyć dzieci

Rozumiem, że to tradycja, że w wielu placówkach ktoś przychodzi w stroju Mikołaja. Sama pamiętam takie wizyty z dzieciństwa. Ale wtedy to było wydarzenie, na które człowiek czekał, a nie coś, po czym trzeba się długo uspokajać. Dziecko w wieku przedszkolnym ma prawo się bać, zwłaszcza gdy dorosły jest obcy, głośny i nieprzewidywalny. I nie wolno tego bagatelizować tekstem „Nie przesadzaj”, „To tylko zabawa”. Dla dorosłych to „tylko”, dla dziecka to prawdziwy strach.

Najbardziej boli mnie to, że nikt tego nie zatrzymał. Skoro dzieci płakały, skoro było widać, że coś jest nie tak, to dlaczego nie przerwano spotkania. Dlaczego nie poproszono tej osoby, żeby ściszyła głos, uspokoiła gesty, usiadła na krześle i poczekała, aż dzieci same podejdą. W przedszkolu to dorosły ma dbać o granice i bezpieczeństwo. Dzieci są pod opieką pań, ufają im. Jeśli one mówią „Podejdź”, to dziecko podejdzie, nawet gdy w środku trzęsie się ze strachu. Ja tego nie potrafię zrozumieć.

dziecko boi się Mikołaja
Nie wszystkie dzieci reagują radością na widok osoby przebranej za św. Mikołaja, fot. AdobeStock/Olha Tsiplyar

Jak powinny wyglądać mikołajki w przedszkolu?

Mam pretensję o formę tego spotkania. Mikołajki mogą być piękne, czułe, bez presji. Można zacząć od krótkiego przedstawienia, spokojnej rozmowy, wspólnej piosenki. Można pozwolić dzieciom stać dalej, jeśli chcą. Można dać im czas. I przede wszystkim trzeba reagować, gdy pojawia się płacz. Święta w przedszkolu mają budować dobre wspomnienia, a nie uczyć, że strach trzeba znosić z uśmiechem na komendę dorosłego.

Oczekuję, że panie w przedszkolach będą pamiętały, że tradycja tradycją, ale dobro dziecka jest ważniejsze niż scenariusz imprezy.

Z poważaniem
mama przedszkolaka


Napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl

Zobacz też: Dla kogo są wystawiane jasełka o 15? „Rodzice pracują, gdyby ktoś zapomniał”

Reklama
Reklama
Reklama