Ten tani olejek z Rossmanna podbieram mojej 3-latce. Wreszcie mam skórę jak po luksusowych zabiegach
Ten kosmetyk wpadł mi w ręce przypadkiem, kiedy w pośpiechu robiłam zakupy dla dziecka. Myślałam, że pomoże na suchą skórę mojej Gabrysi, a tymczasem zdobył także moje serce. Bez tego olejku nie wyobrażam już sobie wieczornej pielęgnacji, a moja skóra wygląda jak po całym weekendzie w SPA.

Chodzi o olejek migdałowy marki Babydream Natural. Teoretycznie jest to kosmetyk przeznaczony dla niemowląt i małych dzieci – do oczyszczania, kąpieli i delikatnego masażu. Nie sądziłam więc, że potrafi działać takie cuda ze skórą dorosłej kobiety. A tu taka niespodzianka! Spróbowałam i przepadłam. Nie dość, że pięknie nawilża, koi i wygładza, to jeszcze obłędnie pachnie. A wydatek? Żaden – dorwałam go w promocji za 18,99.
Podbieram córce olejek dla dzieci. Efekty mnie zszokowały
To, co mnie absolutnie urzekło w olejku migdałowym Babydream Natural, to jego lekka, ale jednocześnie bogata konsystencja. Już przy pierwszym użyciu czuć, że nie mamy do czynienia z przeciętnym produktem – olejek doskonale się rozprowadza, szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu, co dla mnie jest niezwykle istotne. Jednocześnie skóra po jego użyciu jest dosłownie otulona – przyjemnie miękka, elastyczna i wyraźnie nawilżona.
Wmasowuję go w jeszcze wilgotną skórę po prysznicu i natychmiast czuję różnicę – znika uczucie ściągnięcia, a ciało staje się miękkie jak aksamit. To jeden z tych kosmetyków, które od razu przynoszą ulgę i komfort. Co więcej, regularne stosowanie mocno poprawia kondycję skóry – staje się ona gładsza i bardziej odporna na przesuszenie. Wreszcie zniknął mój odwieczny problem!
Stosuję go też do masażu stóp i dłoni – efekt jest jak po profesjonalnym zabiegu w salonie kosmetycznym i nie ma w tym ani cienia przesady. Miękka skóra i totalny relaks dla głowy. Doceniam to szczególnie wieczorami, gdy mam w końcu parę chwil dla siebie.
Dziecięcy olejek relaksuje mnie jak wizyta w SPA
Nie przypuszczałam, że kosmetyk stworzony z myślą o niemowlętach będzie tak skuteczny w pielęgnacji skóry dorosłych. To dla mnie prawdziwe odkrycie – delikatność i skuteczność, a do tego wyjątkowo prosty skład. W buteleczce jest aż 95% oleju migdałowego, od lat znanego ze swoich właściwości nawilżających, regenerujących i łagodzących podrażnienia.
Brak zbędnych dodatków, sztucznych zapachów i barwników sprawia, że z czystym sumieniem mogę używać go nawet przy podrażnionej skórze, np. po depilacji, opalaniu czy kontaktach z twardą wodą.
Dodatkowy bonus? Olejek świetnie sprawdza się jako baza pod domowe peelingi – wystarczy dodać do niego trochę cukru lub soli, by stworzyć ekspresowy zabieg złuszczający. To idealna opcja dla osób, które lubią naturalną pielęgnację i chcą samodzielnie kontrolować skład używanych kosmetyków. Taki peeling nie tylko usuwa martwy naskórek, ale także od razu odżywia i natłuszcza skórę, dzięki czemu nie trzeba już sięgać po dodatkowy balsam. Po prostu rewelacja!
Czasem mieszam go też z kilkoma kroplami ulubionego olejku eterycznego i robię sobie relaksujący masaż przed snem. Taki domowy rytuał stał się już moim must-have – nie tylko dla urody, ale i dla spokoju ducha.