To ma być zwieńczenie wielkiej reformy MEN. Będą nowe matury: co z matematyką?
Nowa matura coraz bliżej. Katarzyna Lubnauer ujawnia, kiedy uczniowie po raz pierwszy zmierzą się z odmienionym egzaminem dojrzałości. To będzie symboliczne domknięcie wielkiej reformy edukacji.

To nie tylko kosmetyka. Jak ujawniła wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer, nowa matura zadebiutuje w 2031 roku. Ale zanim uczniowie przystąpią do egzaminów w nowej formule, szkoły – od podstawówek po licea – czeka gruntowna przebudowa. Na razie nie ma żadnych informacji, żeby miała się zmienić obowiązkowa matura z matematyki. Rodzice co jakiś czas proszą o jej zniesienie, ale MEN na razie nie komentuje.
Będzie nowa matura. Pierwsze zmiany już w 2026
Jak podaje PAP, pierwsze zmiany ruszą już we wrześniu 2026 roku. Wtedy nowa podstawa programowa trafi do klas I i IV szkoły podstawowej. Rok później obejmie także pierwsze klasy szkół ponadpodstawowych. Stopniowo będzie wprowadzana do kolejnych roczników, by w 2031 roku doprowadzić do nowej matury i egzaminu ósmoklasisty.
W teorii brzmi to jak plan idealny. W praktyce? Rodzice, nauczyciele i uczniowie mają wiele pytań. Czy dzieci faktycznie będą się uczyć mniej, ale mądrzej? Czy szkoła przestanie przypominać pracę na pełen etat?
40 godzin tygodniowo. Uczniowie już są przepracowani
Lubnauer mówi wprost: obecny system nie działa. „Jednym z problemów dzisiejszej szkoły jest to, że mamy bardzo mało godzin w klasach I–III (...), a potem szok w postaci klasy VII i VIII, w których tych godzin jest bardzo dużo” – mówiła podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji i Nauki.
Dziś uczniowie starszych klas szkoły podstawowej mają ponad 30 godzin obowiązkowych zajęć tygodniowo. A jeśli doliczyć religię, zajęcia w klasie sportowej czy język mniejszości narodowej – robi się z tego niemal 40 godzin. Tyle samo, ile przeciętny dorosły spędza w pracy. Z tą różnicą, że dorosły nie musi już odrabiać lekcji ani przygotowywać się do sprawdzianów.
Planowana zmiana nie zakłada drastycznego cięcia liczby godzin. Nowa podstawa programowa ma je po prostu lepiej rozłożyć. Jak podkreśliła Lubnauer, „liczba godzin pozostaje mniej więcej taka sama”.
Przyroda w nowej odsłonie, mniej chaosu w programie
W związku z potrzebą równomiernego rozłożenia zajęć planowane są również zmiany w podejściu do nauczania przedmiotów przyrodniczych. „Chcemy, żeby ta liczba godzin była bardziej równomiernie rozłożona od klasy I do klasy VIII” – poinformowała Lubnauer. „To wymusza w pewnym stopniu zmiany dotyczące przedmiotów przyrodniczych” – dodała.
Jedną z największych bolączek obecnego systemu – jak zauważyła Lubnauer – jest powielanie tych samych zagadnień na różnych przedmiotach, bez łączenia ich w spójną całość.
„Na przykład oddychanie było opisywane na chemii, na biologii, w oderwaniu często od siebie (...). Bardzo często uczniowie nie zdawali sobie sprawy, że cały czas mówią o tym samym. I to ma między innymi się zmienić” – dodała.
Jak będą wyglądały przedmioty przyrodnicze?
W klasach IV–VI uczniowie będą mieć nowy, zintegrowany przedmiot: przyroda. Ma on łączyć treści z biologii, geografii, a także wybrane elementy fizyki i chemii. Dopiero w klasach VII i VIII nastąpi podział na cztery tradycyjne dyscypliny: biologię, geografię, chemię i fizykę.
Nowa matura to tylko finał długiego procesu, którego celem – przynajmniej na papierze – jest stworzenie bardziej spójnego i ludzkiego systemu edukacji. Takiego, w którym dziecko nie musi siedzieć nad książkami do nocy. To, co do tej pory usłyszeliśmy, brzmi jak krok w dobrą stronę. Ale każdy rodzic wie, że szkoła lubi teorię – z praktyką bywa już gorzej.
Czy nowa matura naprawdę coś zmieni? Jak oceniacie kierunek zmian? Napiszcie do mnie na: maria.kaczynska-zandarowska@burdamedia.pl
Źródło: PAP
Zobacz też: