„Uśmiech Jokera” to groźny trend na Halloween. „Pilnujcie córek”
Na pierwszy rzut oka wygląda to jak niewinna zabawa w przebieranki. Ale gdy w grę wchodzą nożyczki, blizny i naśladowanie filmowych bohaterów – niewinność znika w sekundę.

Zaczęło się jak zawsze – od kilku filmików na TikToku. Wystarczyło, że ktoś wspomniał o „lip corner cut”, by usta przypominały uśmiech Jokera z filmów o Batmanie, a algorytmy natychmiast podchwyciły temat. Filmiki zaczęły się rozchodzić po sieci jak błyskawica. Na niektórych nagraniach twórczynie tylko udają, że przykładają nożyk do ust, na innych naprawdę widać nacięcia. W komentarzach – tysiące reakcji, lajków, żartów i prób naśladowania.
Lip corner cut – nowy „urodowy” trend, który przeraża rodziców
Kiedy pierwszy raz natknęłam się na ten trend, pomyślałam, że to pewnie charakteryzacja na Halloween, coś w rodzaju teatralnego makijażu. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że mowa o prawdziwym nacinaniu skóry. O modzie, która w rękach dzieci i nastolatków może skończyć się tragedią. Eksperci z KidsAlert ostrzegają, że mimo braku sygnałów o rzeczywistych urazach, temat trzeba potraktować poważnie. Nie dlatego, że to już masowe zjawisko, ale dlatego, że podobne internetowe wyzwania z pozoru też wydawały się niewinne – do momentu, gdy ktoś naprawdę sobie zaszkodził.
Uśmiech Jokera: eksperci biją na alarm. Rozmowa z dziećmi to najlepsza ochrona
Prezeska fundacji Prospołeczna.org, Kinga Szostko, przyznała w rozmowie z PAP, że w polskich mediach społecznościowych pojawiły się materiały promujące „lip corner cut”. Zgłoszono je już do NASK-PIB, a fundacja zapytała placówki medyczne o ewentualne urazy. Na szczęście – żadnych nie odnotowano. I oby tak zostało.
Specjaliści jednak przypominają, że naśladowanie takich zachowań przez dzieci to kwestia czasu, jeśli rodzice nie zareagują odpowiednio wcześnie. Nie chodzi o kontrolowanie wszystkiego, co dziecko ogląda, bo to nierealne, ale o rozmowę. Wytłumaczenie, czym różni się film od rzeczywistości, jak łatwo ulec presji rówieśniczej i jak niebezpieczne może być „bawienie się” w tego typu zabiegi.
W internecie dzieci często widzą tylko efekt końcowy – stylizowany uśmiech, śmiech, komentarze w stylu „wow, odważna!”. Nie widzą bólu, ryzyka zakażenia ani tego, że blizny zostają na zawsze. Psychologowie zwracają uwagę, że młodzież, zwłaszcza w wieku 12–16 lat, bywa szczególnie podatna na podobne treści, bo potrzebuje akceptacji i popularności. A algorytmy wiedzą, jak to wykorzystać.
Halloween pod lupą: pilnujmy dzieci, zanim trend stanie się tragedią
Halloween coraz częściej niesie ze sobą coś więcej niż tylko dynie, kostiumy i śmiech. Eksperci KidsAlert apelują, by rodzice podczas halloweenowych zbiórek cukierków zachowali czujność – nie tylko ze względu na słodycze, ale też na to, co dzieje się w sieci. Choć nie ma obecnie doniesień o niebezpiecznych substancjach w cukierkach, pojawiają się inne zagrożenia – te psychiczne, które zaczynają się od ekranu telefonu.
Trend „uśmiechu Jokera” jest szczególnie popularny wśród młodzieży z Ukrainy i Rosji, ale powoli zaczyna przenikać do polskiego internetu. Wiele wskazuje na to, że część filmików to tylko symulacje – twórcy nie przecinają skóry, lecz kończą nagranie w momencie przyłożenia ostrza. Ale to wystarczy, by zachęcić innych do spróbowania „naprawdę”. Bo w świecie mediów społecznościowych granica między udawaniem a rzeczywistością potrafi być wyjątkowo cienka.
Nie chodzi o sianie paniki, ale o świadomość. Warto uprzedzić córki, wnuczki, uczennice – że nie każdy trend jest wart naśladowania, a prawdziwa odwaga to często umiejętność powiedzenia „nie”. Dla wielu z nas to może być tylko kolejny dziwny pomysł z internetu, ale dla nastolatki szukającej akceptacji to często test odwagi i przynależności.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Rozmawiajmy z dziećmi, zanim TikTok zrobi to za nas
Zjawiska takie jak „lip corner cut” pokazują, że edukacja medialna to dziś obowiązek, nie opcja. Dzieci nie odróżniają „fejku” od prawdy, jeśli nikt im tego nie pokaże. Rozmowa o ryzyku, o tym, jak rozpoznać manipulację i jak reagować, gdy ktoś w sieci zachęca do niebezpiecznych eksperymentów, może zapobiec tragedii.
Nie chodzi o zakazy, bo te tylko rodzą bunt. Chodzi o relację, w której dziecko nie boi się powiedzieć: „Słyszałam o tym trendzie, ale nie wiem, co o nim myśleć”. I wtedy właśnie zaczyna się najważniejsza rozmowa – ta, która może ochronić nie tylko uśmiech, ale i zdrowie.
„Uśmiech Jokera” to nie charakteryzacja ani zabawa. To sygnał, że dzieci wciąż szukają sposobu, by być zauważone – nawet kosztem bólu. Rolą dorosłych jest być przy nich, zanim internet znów pokaże, jak łatwo zamienić chwilową modę w prawdziwy dramat.
Źródło: PAP
Zobacz też: 7-latek wydał na wojanki całe kieszonkowe. „Przy kasie usłyszałam wrzask”