Reklama

Zamiast zostawiać 200 zł w sieciówce, płacisz tylko 69 zł u polskiego producenta. Tak skończyła się moja historia z szukaniem kapci do przedszkola.

Reklama

Kapcie Befado są miękkie, elastyczne i naprawdę wygodne. Mój syn je pokochał, a ja? Teraz sama polecam je każdej mamie, która chce uniknąć porannych dramatów. Co ważne, to nie kosztuje fortuny – zapłaciłam za pierwszą parę około 69 zł, a teraz kupuję kolejną na wrzesień.

W dodatku znajdziecie je w wielu popularnych sklepach – od Allegro, przez Smyk, aż po Zalando, a także bezpośrednio u producenta. Dostępne są w szerokiej gamie rozmiarów – od malutkich po większe, nawet do 34.

Kapcie do przedszkola bez dramy

Adaptacja do przedszkola to już sama w sobie wielka zmiana – dla dziecka i dla rodzica. Do tego dochodzi lista zakupów, która może przyprawić o ból głowy. Bo co tak naprawdę jest potrzebne? A co można sobie odpuścić? Kto chociaż raz nie wpadł w pułapkę drogich gadżetów, które potem tylko kurzą się na półce? Pierwsze kapcie do przedszkola to prawdziwe wyzwanie – niektóre popularne marki kosztują nawet 200 zł, a dzieci i tak narzekają, że buciki spadają albo cisną palce.

Mój synek przez kilka pierwszych miesięcy testował chyba wszystkie możliwe opcje. Te, które kupiłam w dużym sklepie, szybko zaczęły mu przeszkadzać. Rzep się odklejał, palce były ściśnięte, a zakładanie kapci codziennie kończyło się płaczem i moim zmęczeniem już o 8 rano. Wtedy znajoma podsunęła mi markę Befado. Polska firma, rozsądna cena, świetne opinie na Allegro – pomyślałam: spróbuję.

Komfort dziecka od pierwszego założenia. To możliwe?

To nie była miłość od pierwszego założenia. To była miłość od pierwszego poranka bez płaczu — i w nowych kapciach. Te od Befado mają elastyczną podeszwę, która zgina się dokładnie tam, gdzie powinna. Materiały są lekkie i oddychające, więc nawet po kilku godzinach w sali zabaw stopa się nie poci. Wkładka – skórzana, miękka i przyjemna w dotyku. A rzep? Trzyma mocno i na pewno nie puści nawet na rytmice.

Do tego konstrukcja kapcia świetnie dopasowuje się do stopy – także tej szerszej, z wysokim podbiciem. Ten model ma sporo miejsca na paluszki, można śmiało powiedzieć, że przypomina buty typu barefoot. Mój synek nie tylko przestał narzekać. Teraz sam wstaje i zakłada kapcie bez przypominania. Dla rodzica to brzmi jak bajka, ale to po prostu dobrze przemyślany produkt.

Macie swoje przedszkolne must have, bez których nie wyobrażacie sobie poranków? Napiszcie do mnie: maria.kaczynska-zandarowska@burdamedia.pl

Reklama

Zobacz też: Nie planowałam wydawać 80 zł na wiaderko. A teraz noszę je jak torebkę Chanel

Reklama
Reklama
Reklama