Reklama

Nie pamiętam, kiedy ostatnio mówiło się o finansach publicznych z takim niepokojem. Przez lata przyzwyczailiśmy się, że świadczenia socjalne to coś trwałego, że „państwo da”, bo przecież „nam się należy”. Tymczasem ekonomiści coraz głośniej biją na alarm – deficyt budżetowy Polski zbliża się do 7 proc. PKB. To nie jest już ostrzeżenie, to realne zagrożenie dla stabilności finansowej kraju.

Gospodarka na zakręcie – co dalej z 800 plus?

Ludwik Kotecki, ekonomista i członek Rady Polityki Pieniężnej, w rozmowie z money.pl jasno powiedział, że obecny model wydatkowania pieniędzy jest nie do utrzymania. W jego opinii, jeśli nic się nie zmieni, Polska może wpaść w spiralę zadłużenia, z której trudno będzie się wydostać. Kotecki wskazuje dwa rozwiązania: podatek wojenny i czasowe zawieszenie części świadczeń socjalnych, w tym 800 plus.

Trudno przejść obok takich słów obojętnie. W końcu dla wielu rodzin 800 plus to nie tylko dodatek, ale realna pomoc w domowym budżecie. Kiedyś, rozmawiając z jedną z mam trójki dzieci, usłyszałam, że to pieniądze „na oddech” – na buty, wycieczkę szkolną, nowe książki. Ale też, że z czasem wiele osób przyzwyczaiło się do nich na tyle, że dziś trudno sobie wyobrazić miesiąc bez tego przelewu.

Podatek wojenny – nowa rzeczywistość czy straszak?

Samo określenie „podatek wojenny” brzmi surowo. Nie ma w nim nic, co mogłoby budzić sympatię. A jednak, jak tłumaczy Kotecki, nie chodzi o karanie, lecz o tymczasowy mechanizm solidarnościowy. Takie rozwiązanie miałoby obowiązywać przez kilka lat, na przykład pięć, i pomóc państwu w odbudowie finansów po latach rosnących wydatków i nieustannych kryzysów.

Podatek wojenny to nie polski wynalazek – podobne rozwiązania wprowadzały już inne kraje w trudnych czasach. W praktyce polegałby na tym, że np. osoby zarabiające więcej płaciłyby dodatkowy procent od swoich dochodów. Niby niewiele, ale w skali kraju mogłoby to oznaczać miliardy złotych wpływów.

Zastanawiam się jednak, czy społeczeństwo byłoby gotowe na taki krok. Bo nawet jeśli większość z nas rozumie, że sytuacja finansowa kraju nie jest najlepsza, to świadomość, że państwo sięga po kolejne pieniądze z naszych kieszeni, zawsze budzi emocje. Zaufanie do instytucji publicznych już teraz jest kruche, a każda nowa danina może je jeszcze bardziej osłabić.

wstrzymanie 800 plus
Wstrzymanie wypłat 800 plus może byc ciosem dla wielu rodzin, fot. AdobeStock/Studio Romantic

Zawieszenie świadczeń – rozwiązanie ostateczne?

Kotecki mówi też o „czasowym zawieszeniu” wybranych świadczeń, takich jak 800 plus, renta wdowia czy tzw. babciowe. Czasowym – to słowo klucz. Ale czy w polityce coś, co raz zostanie zawieszone, rzeczywiście wraca w takiej samej formie? Mam wątpliwości. Wystarczy spojrzeć na historię różnych programów – niektóre po cichu znikały, inne wracały w okrojonej wersji.

Z drugiej strony, być może właśnie to jest moment, w którym trzeba zacząć rozmawiać o priorytetach. Czy lepiej utrzymywać wszystkie świadczenia w dotychczasowej formie, ryzykując zadłużenie państwa, czy może na chwilę „zamrozić” część wydatków, żeby ustabilizować sytuację finansową?

Ekonomiści podkreślają, że decyzje tego typu nie powinny być partyjnym pomysłem, tylko wspólnym planem ponad podziałami. Bo jeśli społeczeństwo ma zaakceptować wyrzeczenia, musi wiedzieć, że to nie kaprys rządu, ale działanie konieczne dla dobra wszystkich.

Co nas czeka w najbliższych latach?

Nie mam wątpliwości, że najbliższe miesiące będą czasem trudnych decyzji. Polska gospodarka wciąż rośnie, ale ten wzrost nie wystarczy, jeśli wydatki będą rosły jeszcze szybciej. Zmiany w świadczeniach – choć niepopularne – mogą okazać się nieuniknione.

W tym wszystkim najważniejsza będzie komunikacja. Ludzie są w stanie znieść wiele, jeśli rozumieją, dlaczego to się dzieje i kiedy się skończy. Jeśli rząd zdecyduje się na zawieszenie części programów socjalnych czy wprowadzenie podatku wojennego, kluczowe będzie jasne pokazanie celu i czasu trwania tych działań.

Nie chodzi przecież o to, żeby zabrać, ale żeby na nowo uporządkować system. Żeby nie budować państwa na kredyt, który spłacać będą nasze dzieci.

Źródło: money.pl, GS24

Zobacz też: Ujawniono wstrząsające kwoty: tyle rodzice wydają na edukację dzieci. To wydatki miesięczne

Reklama
Reklama
Reklama